Po pierwszej euforii na wiadomość o ciąży, u większości kobiet w trzecim trymestrze pojawiają czarne chmury w postaci wizji porodu. Zapewne każda z nas rozmyślała nad tym, jak będzie wyglądać wydanie dziecka na świat, niejedna sporządzała plan porodowy, by być w stu procentach przygotowaną na wszelką ewentualność. Niestety, nie wszystko da się zaplanować, zwłaszcza jeśli chodzi o narodziny małego człowieka. Dziś spróbujemy rozwiać wątpliwości ciężarnych i odpowiedzieć na pytanie, który rodzaj porodu jest bardziej bolesny – naturalny czy przez cesarskie cięcie.

Poród naturalny z perspektywy ciężarnej

Jak wygląda poród naturalny? Matki, które go przeżywały, dobrze znają symptomy zbliżającego się rozwiązania – coraz bardziej regularne skurcze, wyciek wód płodowych, krwawa wydzielina, a w końcu przemożne uczucie parcia. Zazwyczaj do wystąpienia ostatniego objawu ciężarna znajduje się już na sali porodowej pod opieką położnych i lekarza. W takim razie, co z bólem? Pierwsze skurcze nie są zbyt dokuczliwe, co daje czas na ubranie się i ostatnie sprawdzenie, czy spakowało się wymagane dokumenty do szpitala. Później jest różnie. Jeżeli kobieta trafi na porodówkę dość szybko, istnieje możliwość podania środków przeciwbólowych, które wspomagają pierwsze etapy porodu naturalnego. Jeśli zaś rozpoczęły się już skurcze parte, o uśmierzeniu bólu można jedynie pomarzyć.

Bądźmy szczerzy, urodzenie dziecka siłami natury to naprawdę bolesne doświadczenie. Nie wspominając o tym, że często wiąże się z ryzykiem nacięcia lub pęknięcia krocza, co w połączeniu z jego zszywaniem sprawia ogromny ból nawet przy użyciu znieczulenia. Zdecydowanym plusem w przypadku porodu naturalnego jest prędki powrót do zdrowia – o chwilach cierpienia można zapomnieć podczas opieki nad nowo narodzonym. Wystarczą cztery tygodnie połogu, a świeżo upieczona mama zwykle wraca do sprawności bez żadnych problemów.

Cesarskie cięcie z perspektywy ciężarnej

Cesarskie cięcie to z kolei prawdziwa operacja. Wykonuje się je w ściśle określonych przypadkach, jeżeli wystąpi któryś z czynników kwalifikujących do zabiegu. Czasami zdarza się też, że dobrze zapowiadający się poród naturalny kończy się ostatecznie cesarką z powodu różnorodnych, nagłych powikłań. Cesarskie cięcie przebiega zazwyczaj pod ogólnym znieczuleniem, dlatego ból jest znikomy i nie czuje się go – aż do momentu, gdy młoda matka znajdzie się z dzieckiem na sali poporodowej.

Nie bez powodu kobiety po cesarskim cięciu pozostają dłużej w szpitalu. Jak po każdej operacji chirurgicznej, dolegliwości bólowe nadchodzą później, przy chodzeniu, wstawaniu i opiece nad noworodkiem. Organizm wolniej przyswaja skutki cesarki, dlatego pokarm może pojawić się nawet po trzech dniach. Bolesne efekty porodu utrzymują się dłużej ze względu na gojenie się rany na brzuchu, a niekiedy dochodzą kłopoty z zakażeniami lub kręgosłupem.

Poród naturalny a cięcie cesarskie – porównanie

Jak widać, nie da się całkowicie uniknąć bólu związanego z wydaniem dziecka na świat. Nie można też stwierdzić, który ze sposobów rodzenia jest bardziej bolesny. Poród naturalny boli, jednak po urodzeniu pamięć o nim i jego skutkach szybko rozwiewa się, a kobieta z biegiem lat zapomina o cierpieniu w ferworze dalszych zdarzeń życiowych. Cięcie cesarskie, mimo że z początku zapewnia mniej dojmujące doświadczenia, wiąże się jednak z późniejszymi komplikacjami i wolniejszym powrotem do zdrowia. Dużo również zależy od indywidualnych historii oraz określonego przypadku.

Podsumowując, dylemat poród naturalny czy cesarskie cięcie ostatecznie nie ma znaczenia. Oba bowiem kończą się narodzinami nowego, małego człowieczka oraz niewinnego istnienia – i ten fakt powinien się tutaj liczyć najbardziej. Warto o tym pamiętać, gdy nadejdzie właściwy czas.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj